czwartek, 24 sierpnia 2017

24 sierpnia


Minął pierwszy tydzień urlopu. Nie odpocząłem - wręcz przeciwnie. Nadmiar obowiązków przybił mnie do podłogi. Nie mam siły na nic i nic mi się nie chce.
Mam dość załatwiania spraw, biegania po urzędach i pilnowania rodzinnego budżetu. Najbardziej jednak męczy mnie i rozdrażnia Marcin, to znaczy jego bierność. I to właśnie mnie przeraża.

Rano sprawdziłem moskitiery. Są większe niż myślałem, poza tym trudno się je składa; myślę jednak, że to kwestia wprawy. Potem poprawiałem dokumenty do ambasady indyjskiej i zapłaciłem za wizę. Kwota wzrosła o 65 funtów. Uważam to za zbrodnię!

Odpocząłem w parku. Czytałem książkę i nawet chyba zmarzłem, bo wieczór był chłodny. 
A teaz nie wiem czemu, padam na pysk...

Marcin ja kolację na dole i rozmawia z Pauliną o warunkach pogodowych w Polsce. W okolicach, w których mieszka moja teściowa, panują powodzie...
A! Mój brat skończył dzisiaj 39 lat.