środa, 16 sierpnia 2017

15 sierpnia


- Masz o czym napisać na blogu - Marcin zaśmiał się w słuchawce. Owszem... bo zatrzasnąłem za sobą drzwi i zorientowałem się, że nie mam kluczy! A było już po ósmej wieczorem i chciałem wypocząć po intensywnym dniu. Zachciało mi się jednak napoju...

Kot wysłał z kluczami Basię, która zgodziła się być tak uprzejma, by dostarczyć mi klucze na Brixton. Ja musiałem tam dojść, co zajęło mi 40-minut. W sumie dobrze się stało, ponieważ w końcu mogliśmy się spotkać. 
Gadaliśmy intensywnie...

W pracy wręczyłem wypowiedzenie. Od niedzieli będę wykorzystywał urlop, później najprawdopodobniej wrócę na kilka dni. Muszę powiedzieć, że czuję ulgę, choć jeszcze w to nie wierzę. 
Chciałoby się powiedzieć "nigdy więcej korporacji", ale kto wie, do czego przymusi nas przyszłość? Wiem jednak jedno - jestem wykończony, sfrustrowany i wypalony. Minie sporo czasu, zanim efekty ubiczne rozejdą się po kościach...

Nasz wyjazd wymaga jeszcze tak wiele poprawek i spraw do załatwienia, że zamiast się cieszyć, jestem zestresowany. Poza tym przerasta mnie budżet i ciągle brakuje mi kasy. Nie wiem jak załatać brakujące finansowe dziury. 
Będziemy samodzielnie przygotowywać posiłki, obniżyłem też jakość hoteli, zrezygnowałem z niektórych atrakcji i ustawiłem plan finansowy na "najtańszy z możliwych", który podczas podróży do miejsca docelowego ucina wszelkie ekstra koszty. Ale i tak jest to wyzwanie. 

No nic... muszę zjeść pyszną owsiankę i wybiegać ją na siłowni. Marcin śpi i nie chcę mu przeszkadzać...